niedziela, 6 maja 2012

Czego pragną kobiety cz.II

Problems are really questions that not have been answered.
Tony Robbins





Pomysły napotykają na swojej drodze wiele przeszkód, które mogą poważnie zachwiać ich sukces lub nawet je obalić. Co zrobić, by tak się nie stało. Tony Robbins, amerykański doradca życiowy i idol w świecie biznesu, podaje banalną odpowiedź - Zadawaj pytania. Dobrze zadane pytanie może pomóc rozwinąć skrzydła i uniknąć porażki. Biorąc pod uwagę, że chcemy dotrzeć do kobiet z naszym pomysłem, zadałam sobie pytanie - jakie pytania zadają sobie kobiety... Wielu trendsetterów uważa, że wie albo zaraz się dowie po rozmowie z żoną, córką czy matką. 
Tylko czy kobieta od razu odpowie i powie dokładnie to co siedzi w jej głowie, nawet podświadomie? Nie, raczej dostosuje swoją odpowiedź do przewidywanych oczekiwań pytającego. 

Jakie więc pytania zadają sobie kobiety?
- Czy ta sukienka dobrze na mnie wygląda?
Nie, prawdziwe pytanie jakie sobie zadają to:
A: Czy za dwa tygodnie uda mi się zmieścić w tę sukienkę?
B: Niemożliwe, że zaczęli robić mniejsze rozmiary.
To typowe pytania, które kobieta zadaje sobie w galerii handlowej. Niewielu mężczyzn zdaje sobie sprawę z tego, że taki wypad nie zawsze jest przyjemny. 

Już z samochodu, kobieta widzi billboardy przedstawiające modelki w rozmiarze 6, które reklamują ubrania, po które właśnie przyjechała. Pytanie, które pojawia się w jej głowie:
- Czy ja też będę dobrze w tym wyglądać? Przecież mężczyźni (czyt. mój mężczyzna) widzą te ubrania na modelkach i jak zobaczą je na mnie pewnie będą zawiedzeni. 

Widać tu, że jeszcze zanim kobieta wejdzie do sklepu obniża się jej poczucie wartości. 

Kolejna dawka nieprzyjemnych doznań pojawia się po wejściu. Z niewiadomych powodów (być może jest to cecha Polaków) po wejściu do galerii handlowej (niezrozumiała dla tego miejsca nazwa "galeria" wiele tłumaczy) kobieta otoczona jest kobietami i mężczyznami wyglądającymi jak z okładki "Vogue", albo przynajmniej "Przyjaciółki". W tym momencie do głowy wkrada się myśl:
- Kurcze, mogłam założyć większe szpilki. Czułabym się pewniej i mogłabym patrzeć z wyższością na te wszystkie lale. 
W tym momencie pojawia się ukryta agresja i rywalizacja, którą kobiety odczuwają głównie w otoczeniu innych kobiet. 


Do czego to prowadzi? Do obrzucania spojrzeniami, tzw. mierzenia innych, porównywania się, opryskliwości itp.
I tak, z miłego bezstresowego wyjścia na zakupy robi się pole bitwy. 


Kolejnym wrogiem do pokonania są rozmiary. Po wejściu do kolejnego sklepu, kobieta zadaje sobie pytanie:
- Boże, czy w żadnym sklepie nie będzie mojego rozmiaru?
I nie chodzi tu tylko o kobiety o pełnych kształtach. Jeśli ma małe piersi, przymierzając stanik zada sobie pytanie:
- Dlaczego nie mogłabym mieć większego rozmiaru?
Kupując buty pomyśli - Dlaczego nie mogę mieć rozmiaru 37 jak Anka, tylko wielkie 39? To niesprawiedliwe. Co moja mama musiała jeść w ciąży? 


I tak dalej...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz